piątek, 23 grudnia 2011

Wesołych Świąt

Serdecznych spotkań rodzinnych,
pukania do drzwi,
przyjaznych twarzy,
dużo radości,
serdecznych objęć, pocałunków,
szczęśliwych wspomnień,
aby Święta były właśnie tym,
czym powinny być- odrobiną ciepła w środku zimy,
światłem w mroku...
 
              życzą CZŁONKOWIE SEKCJI PENITENCJARNEJ I OPIEKUN
 
 

Jest taki kwiat

18 grudnia - to dzień szczególnie ważny dla osadzonych Zakładu Karnego w Rzeszowie.
W tym dniu mogli wraz ze swoją rodziną poczuć namiastkę Świąt Bożego Narodzenia na spotkaniu opłatkowym. Główną ideą zorganizowanego spotkania było nawiązanie i zacieśnienie więzi rodzinnych miedzy skazanymi i ich rodzinami, a szczególnie dziećmi. Podczas spotkania był czas na złożenie sobie życzeń świątecznych, „połamanie się” opłatkiem, wspólne odśpiewanie kolęd wraz z zespołem muzycznym osadzonych oraz zwykłe rozmowy o codzienności.
W tym dniu również studentki Sekcji Penitencjarnej z osadzonymi z Zakładu Karnego w Rzeszowie zaprezentowały przedstawienie pt. „Jest taki kwiat”. Celem tego przedstawienia było sprawienie radości dzieciom, uwrażliwienie osadzonych na postawy i potrzeby drugiego człowieka, a nade wszystko uczenie roli ojca. Nad przebiegiem przedstawienia bacznie czuwała dr Monika Badowska-Hodyr.
„Jest taki kwiat” to piękna baśń o tym, jak miłość i dobro może zmienić człowieka. Jej akcja dzieje się w zamku. Arogancka i gnuśna Księżniczka naprzykrza się wszystkim wokół. Pokazuje fochy. Wszystkim dokucza, bardzo rzadko się uśmiecha, nie ma nikogo, kogo by lubiła i szanowała. Jedyną jej pasją jest pielęgnowanie kwiatów w ogrodzie. Uwielbia to zajęcie ponad wszystko. Pewnego dnia zakochał się w niej młody Książę. Nie wiedział jednak jak zmienić serce Księżniczki, by stała się dobrą i by go pokochała. Zatrudnił się więc jako pomocnik ogrodnika. Nie pozostał nie zauważony przez kapryśną Księżniczkę, która w szczególności zwróciła uwagę na jego piękny kwiat. Książę wyjaśnił Księżniczce, iż kwiat ten zakwita tylko w nocy i tylko przy kimś kto jest dobry i wrażliwy. Księżniczka postanowiła to sprawdzić. Kiedy zobaczyła rozkwitnięty kwiat, jak jest piękny, przekonała się, że warto..! Miłość Księcia, jego dobro i wrażliwość zmieniła Semirandę w osobę pełną ciepła, wrażliwości i dobra.
Nad przedstawieniem studentki i osadzeni pracowali miesiąc czasu. Próby spektaklu odbywały się na świetlicy oddziału X Zakładu Karnego w Rzeszowie. Dekoracja do spektaklu została wykonana przez osadzonych, a stroje pożyczone z Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Przedstawienie trwało ok. 30 minut i przyniosło wszystkim wiele radości. Po przedstawieniu Księżniczka i Królewicz wręczyli dzieciom świąteczne paczki. Nikt z nas nie przypuszczał, że przygotowanie tej inscenizacji dostarczy aż tylu nowych wrażeń, przeżyć, doświadczeń i pozytywnych emocji. Serdecznie chciałybyśmy podziękować Dyrekcji Zakładu Karnego w Rzeszowie za umożliwienie przygotowania przedstawienia, osadzonym za miłą współpracę oraz Dyrekcji Teatru im. Wandy Siemaszkowej za możliwość pożyczenia kostiumów do spektaklu.
               Po wystawieniu przedstawienia Dyrekcja Zakładu Karnego w Rzeszowie w ramach podziękowania przekazała dla całego Koła CERTYFIKAT DOBROCZYNNOŚCI. Więcej informacji o Spotkaniu Opłatkowym można znaleźć na stronie internetowej :  
http://www.sw.gov.pl/pl/okregowy-inspektorat-sluzby-wieziennej-rzeszow/zaklad-karny-rzeszow-zaleze/news,6917,oplatkowe-spotkanie-rodzinne.html


Spotkanie z dr ppłk Witoldem Kędzierskim

W dniu 7 grudnia Studencka Sekcja Penitencjarna podczas środowego spotkania gościła Pana dr ppłk Witolda Kędzierskiego, obecnego dyrektora Zakładu Karnego w Przemyślu.
Placówka ta jest jednostką penitencjarną, która podlega Okręgowemu Inspektoratowi Służby Więziennej w Rzeszowie. Pojemność zakładu sięga dwustu miejsc przeznaczonych dla skazanych odbywających karę po raz pierwszy z oddziałami aresztu śledczego oraz oddziałem dla młodocianych. Jest to zakład karny typu zamkniętego. Członkowie Sekcji mięli okazję uczestniczyć w wyjeździe studyjnym do tamtejszej placówki wraz z Panią dr Moniką Badowską – Hodyr.
Tematyka spotkania skupiała się nie tylko wokół naszych zainteresowań funkcjonowaniem tego typu placówek, ale również na szeroko rozumianych współczesnych problemach pedagogiki penitencjarnej. Pan ppłk, jako zarówno teoretyk i praktyk przedstawił nam jak wygląda starcie tych dwóch stron w placówce resocjalizacyjnej oraz podzielił się z nami swoimi doświadczeniem w tej relacji. Mieliśmy okazję  usłyszeć również codzienne historie zarówno zabawne, jak i przykre z życia zakładu. Oczywiście pan ppłk bardzo chętnie odpowiedział na wszystkie zadane przez nas pytania oraz zapewnił, że nie jest to ostatnie spotkanie z członkami Sekcji.
Dziękujemy bardzo serdecznie Panu dyrektorowi za poświęcony nam czas i podzielenie się z nami tak ciekawymi informacjami.

wtorek, 6 grudnia 2011

Anoreksja – choroba duszy i ciała

Wierzę, że wyobraźnia jest skuteczniejsza od wiedzy,
mity są mocniejsze od historii,
marzenia silniejsze od faktów,
nadzieja triumfuje nad doświadczeniem,
śmiech jest lekarstwem dla żalu,
a miłość jest potężniejsza od śmierci.
Robert Fulghum

Dnia 30 listopada br., na spotkaniu naszej Sekcji Penitencjarnej mieliśmy zaszczyt gościć panią Magdalenę Tkacz-Golonkę – absolwentkę resocjalizacji Uniwersytetu Rzeszowskiego, która przybyła do nas z Fundacji Drzewo Życia (www.drzewozycia.com.pl), która to Fundacja ma swoją siedzibę w Malawie koło Rzeszowa. Pani Magdalena pracuje z nastolatkami i osobami dorosłymi dotkniętymi problemami żywieniowymi.



Anoreksja Nervosa to jadłowstręt psychiczny, nałóg chudości. Jej „ofiary” to głównie kobiety. Jednak w ostatnich latach zwiększa się również liczba chorych mężczyzn. Osoby chore są przeświadczone o tym, iż kontrolują swoje życie, a na każdy nawet najmniejszy spadek wagi reagują euforią. Idealnie i szybko przeliczają kalorie w każdym, nawet najmniejszym posiłku, a nawet w zwyczajnej wodzie(!), zaś próba pomocy często odbierana jest jako atak. Pani Magdalena opowiadała nam o swoich doświadczeniach i obserwacjach. Porównała anoreksję do alkoholizmu z powodu niskiego procentu osób rzeczywiście wyleczonych, ponieważ choroba często powraca ze zdwojoną siłą. W społeczeństwie  niestety nadal funkcjonuje myślenie stereotypowe, że anoreksja to zwyczajny wymysł. Jako dowód na to może być fakt, o którym opowiedział nasz Gość, iż będąc na obiedzie w restauracji z jedną z podopiecznych – dziewczyna czytając menu wspominała o tym, że kiedyś jadła podobne dania i bardzo je lubiła. Kiedy jedzenie podano – rozpłakała się mówiąc, że chciałaby to zjeść, ale „głos” w głowie na to nie pozwala. Pragnęła nie mieć w sobie już „tego czegoś” i powrócić no normalnego trybu życia. Terapia trwa sześć tygodni i nie jest refundowana. Z zasady chorzy nie chcą pomocy i to w tym wszystkim jest najtrudniejsze. Często występuje agresja słowna w stosunku do opiekunów lub samookaleczanie się – głównie jeśli nie uda się czegoś zjeść. Anorektyczki mają niesamowite pomysły na to jak uniknąć połknięcia pożywienia. Często przetrzymują porcje jedzenia w gardle, w buzi, w rękawie, a nawet w bieliźnie(!), po czym usuwają wszystko w łazience wykorzystując nieuwagę opiekuna/wychowawcy. Dlatego też zakazano wychodzenia do łazienki podczas posiłków i 30 minut po zjedzeniu. Kiedy uda im się uniknąć zjedzenia chociażby najmniejszych kęsów – diametralnie zmienia im się nastrój na weselszy, bo żyją w przeświadczeniu, że mają nad sobą władzę, że kogoś oszukały. Niektóre są tak wyćwiczone, że umieją przetrzymywać pokarm w buzi równocześnie rozmawiając z innymi bez najmniejszych problemów. W ośrodku przebywają również bulimiczki, którym z kolei należy dozować jedzenie. Anorektyczki i bulimiczki nie pałają do siebie „sympatią”, nie potrafiąc się wzajemnie zrozumieć. Często donoszą na siebie nawzajem, co w pewien sposób pomaga personelowi.
Co ciekawsze…, dowiedzieliśmy się, że anorektyczki są perfekcjonistkami. Pani Magdalena przyniosła nam kilka prac dziewcząt, podopiecznych Fundacji, które były naprawdę niesamowite, dopracowane w każdym, nawet najmniejszym szczególe, zrobione praktycznie z niczego jak choćby kwiatki z makaronu, czy zwyczajna – a może właśnie niezwyczajna, kula styropianowa precyzyjnie ozdobiona cekinami powbijanymi szpilkami. Ogromną wartość dla dziewcząt mają warsztaty organizowane dla dzieci z biedniejszych środowisk czy posiadających określone deficyty rozwojowe. Czują wtedy że są wartościowe, potrzebne, spełniają się w nowej dla nich roli.
Musimy pamiętać, że jednak bardzo ciężko i trudno wyjść z anoreksji. Trwa ona latami. Szczególnie, jeśli nie ma się odpowiedniego wsparcia. Anoreksja nie bierze się z niczego. Często ma podłoże w dysfunkcjach rodziny, molestowaniu seksualnym (skutkiem może być „nienawiść” do własnego, niejedzenie by nie mieć kobiecych kształtów, tylko „zamknąć się w ciele dziecka”), czy w braku akceptacji samego siebie. Osoby chore nie są w stanie same sobie z nią poradzić, tak więc musimy być czujni i potrafić zareagować w odpowiednim czasie, by nie było za późno.
Jesteśmy wdzięczni Pani Magdalenie za poświęcony nam czas i przybliżenie tego problemu. Wierzymy w to, że jeszcze nas odwiedzi, być może wraz ze swoimi podopiecznymi.

Prace wykonane przez dziewczyny z ośrodka, w którym pracuje Pani Magdalena:







Nowe oblicze zakładu karnego



Studencka Sekcja Penitencjarna wraz z opiekunem Sekcji, dr Moniką Badowską – Hodyr 25 listopada 2011 roku miała możliwość zwiedzenia najmłodszego i nowoczesnego zakładu karnego w Polsce. Dzięki życzliwości Pana Dyrektora płk Zbigniewa Drożyńskiego studenci poznali nowe oblicze zakładu karnego. Zakład Karny w Opolu Lubelskim jest zakładem typu zamkniętego dla młodocianych przestępców oraz mężczyzn odbywających karę pozbawienia wolności po raz pierwszy, z dwoma wydzielonymi oddziałami dla osób tymczasowo aresztowanych. Nikt z obecnych nie przypuszczał, że ten wyjazd dostarczy tylu nowych wrażeń i przeżyć. Warto również wspomnieć, że nie jest to pierwsza wizyta studentów naszej Sekcji w tym obiekcie.
Wizytę studyjną rozpoczęłyśmy od części administracyjnej, gdzie w sali konferencyjnej spotkał się z nami wychowawca i zapoznał z najistotniejszymi informacjami
i porządkiem panującym w zakładzie. Następnie przeszłyśmy do miejsca widzeń. Miałyśmy okazję zobaczyć także pomieszczenia przeznaczone na rozmowy telefoniczne oraz miejsca bezpośredniego kontaktu. Izbę przejściową zobaczyłyśmy z bezpiecznej perspektywy, ponieważ w tym czasie odbywało się przyjmowanie nowych osadzonych. Mogłyśmy także zobaczyć salę sportową zakładu oraz porozmawiać z wychowawcą ds. sportu, który bardzo ciekawie opowiadał o swojej pracy i o roli sportu w życiu skazanych.
Następnie wyszłyśmy na zewnątrz, gdzie widać jak umiejscowione są trzy pawilony mieszkalne zakładu karnego oraz zespół pól spacerowych i boisko. Kolejnym miejscem naszej wizyty była wartownia jako punkt centralny w stosunku do trzech pawilonów mieszkalnych. Tutaj znajduje się nowocześnie wyposażone pomieszczenie ze zintegrowanym centrum dowodzenia. W Zakładzie Karnym w Opolu Lubelskim zrezygnowano z wieżyczek wartowniczych na rzecz wewnętrznego i zewnętrznego monitoringu. Jednostka wyposażona jest również w najnowocześniejsze rozwiązania w zakresie elektronicznego zabezpieczenia. Miałyśmy także okazje być na tarasie obserwacyjnym, z którego widać cały teren zakładu, otoczony ogrodzeniem zewnętrznym - kilkumetrowym murem ochronnym. Tam poznałyśmy znaczenie symboli umieszczonych na każdym z budynków, widziałyśmy spacerniaki i pracujących tam więźniów.
Zostałyśmy także zaproszone do jednego z pawilonów mieszkalnych, w którym już przebywali osadzeni. Nie widziałyśmy cel od wewnątrz, ponieważ nie chciałyśmy dezorganizować określonego porządku dnia osadzonych. Każdy z pawilonów wyposażony jest w izolatkę oraz świetlicę. Spotkałyśmy się także z psychologiem, który opowiedział nam o swoich doświadczeniach w pracy z osadzonymi oraz o praktycznej stronie resocjalizacji w Polsce.
Po zwiedzeniu zakładu spotkałyśmy się z Panem Dyrektorem płk Zbigniewem Drożyńskim w celu podzielenia się naszymi wrażeniami związanymi z jednostką i jej funkcjonowaniem. Interesowały nas również kwestie związane z możliwością odbycia praktyk, staży oraz podjęcia pracy. Na zakończenie chciałybyśmy bardzo serdecznie podziękować Dyrekcji Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim za to, że umożliwiła nam zapoznanie się z działalnością placówki. Niewątpliwie przyczyniło się to do pogłębienia posiadanej przez nas wiedzy oraz zdobycia nowych doświadczeń z zakresu resocjalizacji penitencjarnej.